Przeczytałeś/as? SKOMENTUJ!
36 godzin do rozpoczęcia Czyśćca.
Znudzony
uderzał długopisem o ławkę i na zmianę pstrykał nim. Kątem oka zerknął na
zegar, wiszący naprzeciw. Minęła zaledwie minuta, choć dla niego ta lekcja
dłużyła się w nieskończoność. Już dawno się wyłączył. Nie miał bladego pojęcia,
o czym mówiła blond nauczycielka. I tak nie nauczyłaby go niczego pożytecznego.
Szkoła już taka była. Musiałeś do niej chodzić, ale nic z niej nie wynosiłeś.
Już dawno porzuciłby edukację, gdyby nie fakt, że wychowywał się w zamożnej
rodzinie i oni po prostu nie zrozumieliby tego. Każdego dnia powtarzali mu, że
bez wykształcenia jest się nikim. Zabawne, bo jego mama nie pracowała, a
rodzinę utrzymywał ojciec z pensji sierżanta. Mimo to wiedli spokojne i
szczęśliwe życie. Nie mógł narzekać, ponieważ zawsze miał to, o czym inny mogli
tylko pomarzyć. Rodzice próbowali udobruchać go szybkimi autami, najnowszymi
urządzeniami i markowymi ubraniami. Nie był materialistą, ale nie zamierzał
również odmawiać takim przyjemnością.
Rzucił
znudzonym spojrzeniem po całej klasie, lustrując po kolei twarze obecnych. Wszyscy wyglądali
tak samo beznadziejnie jak każdego dnia. Niektórzy z zainteresowaniem słuchali
wykładowcy, kolejni tylko udawali, a jeszcze inni nawet nie próbowali tego
robić. Westchnąwszy pod nosem, wywrócił oczami. Męczyło go przebywanie w tym
pomieszczeniu, z tak nijakimi osobami. Starał się obracać w jak najbardziej
rozrywkowym towarzystwie. Tutaj natomiast odnosił dziwne wrażenie, że uczniowie
wysysają z niego resztki pozytywnej energii. Jakby już nie miał jej w sobie
nadzwyczaj mało.
W
momencie, gdy zachciało mu się ziewać, usłyszał wyrwane z kontekstu, słowa
nauczycielki. W przeciwieństwie do reszty jej paplaniny, nie wpadły one do jego
jednego ucha i nie wypadły drugim. Sam nie wiedział czy skupił się na nich, bo
świadczyły o końcu lekcji, czy dlatego, że mówiła o tym, co nieuchronnie się
zbliżało.
-
Mam nadzieję, że spotkam się z wami wszystkimi po weekendzie – powiedziała,
uśmiechając się sztucznie. Na ten widok zrobiło mu się niedobrze. Pochylił się
lekko w lewo ku ławce, którą zajmował jego przyjaciel – Rudy. Odkaszlnął, by
ten zwrócił na niego swoją uwagę, bowiem przez pół lekcji, wpatrywał się w
niemal całkowicie odkryty dekolt nauczycielki. Owszem, pani Angie była piękną
kobietą, ale Justin nigdy nie gustował w starszych. Dlatego też nie robiło na
nim wrażenia, gdy eksponowała swoje atuty.
-
Założę się, że zginie prędzej od nas – wyszeptał, dyskretnie wskazując na nią
brodą. Rudy spojrzał na niego, marszcząc brwi. Wreszcie zaśmiał się głupkowato
i przybił piątkę z Justinem. Po upływie sekundy zaprzestał i spoważniał, jakby
kompletnie tego nie zrozumiał. Kręcił oczami na prawo i lewo, jednocześnie
fałdując czoło. Najwyraźniej zastanawiał się nad sensem żartu kolegi, ale nie
potrafił go załapać.
W
końcu zarówno w pomieszczeniu, jak i na korytarzu zabrzmiał dźwięk dzwonka.
Nagle ożywieni uczniowie podnieśli się z siedzeń i grzecznie żegnając się z
wykładowczynią, opuszczali klasę. Justin odsunął krzesło z jazgotem i wstał.
Zgarnął z ławki zeszyt i wrzucił go na dno plecaka. Posiadał tylko jeden, do
wszystkich przedmiotów. Nauczyciele byli tak idiotyczni, że nawet tego nie
zauważyli. Przerzucił torbę przez ramię i w towarzystwie Graya, pewnym siebie
krokiem, wkroczyli na szkolny korytarz.
Na
zewnątrz momentalnie uderzył w niego chłodny wiatr, który sprawił, że kilka
niesfornych kosmyków miodowych włosów, opadło na czoło. Był koniec marca, więc
pogoda od czasu do czasu płatała figle. Mimo to nie mógł narzekać. Temperatura na termometrach
wskazywała przeciętnie dwadzieścia jeden stopni. Takie warunki atmosferyczne
odpowiadały mu najbardziej, ponieważ nie pocił się jak świnia i mógł nosić
swoje ulubione, ciemne ubrania. Ponieważ tego dnia słońce świeciło naprawdę
mocno, założył na nos okulary przeciwsłoneczne i podciągnął do łokci rękawy szarej
bluzy. Przez moment dopadł go taki upał,
że miał ochotę ją z siebie zrzucić. Ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu.
Rzucił
plecak na okrągły stół na tyłach szkoły i sam usiadł na nim, podpierając nogi
na metalowej ławeczce. Dzięki ciemnym okularom, mógł spokojnie zlustrować całe
otoczenie. Większość uczniów zajęła miejsce na trawie, a reszta kręciła się po
parkingu. Normalny dzień w zwykłej szkole.
Poczuł
obok czyjąś obecność, więc zerknął przez lewę ramię. Rudy zbliżał się do niego,
ale nawet nie patrzył przed siebie, czy chociażby pod nogi. Zamiast tego
uporczywie siłował się z opakowaniem Twix’a. Jeśli Justin miałby wskazać coś,
co kojarzyłoby mu się z Grayem, najprawdopodobniej wybrałby właśnie tego
batonika. Nie rozumiał co było w nim takiego specjalnego, ale Rudy nieźle
uzależnił się od tego smakołyka, który składał się z ciastka, karmelu i
czekolady. Kiedy zostało mu do pokonania paręnaście centymetrów, potknął się o
nogawki własnych spodni i z impetem wpadł prosto na stół.
Justin
stłumił śmiech, dostrzegłszy złowrogie spojrzenie przyjaciela. Rudy zaklął
siarczyście pod nosem i zaczesał brązową grzywkę do tyłu. W każdej przyjaźni ,
znajdował się jakiś kozioł ofiarny i łamaga zarazem. W tym wypadku, był nim
właśnie Gray. Mierzył około metra osiemdziesiąt pięć, przez co przewyższał
Justina o kilka centymetrów. Miał nieco podłużną, mocno zarysowaną twarz.
Wyglądał na starszego i podczas ich pierwszego spotkania, Hunt był pewny, że
Rudy nie zdał. Zielone, smutne oczy, przyćmiewały zarośnięte brwi. Obie ręce,
podobnie jak Justina, pokrywały liczne tatuaże. Nawet gdyby chciał, nie mógłby
ich zliczyć. Stracił rachubę po pierwszej dziesiątce.
Szatyn
opadł, opierając się plecami o kant stołu, jakby nagle wyleciało z niego
powietrze.
-
Wiesz, pomyślałem, że wpadnę do ciebie jutro i przetrwamy tę noc razem –
wydusił z siebie. Wydawałoby się, że właśnie przebiegł maraton, bo dyszał
głośno, niczym lokomotywa. Justin leniwie przeniósł na niego wzrok i pokręcił
głową. Rudy wyprostował się nieco i spojrzał na przyjaciela błagająco. – No
weź, nie bądź taki – jęknął przeciągle, wydymając do przodu dolną wargę. Zawsze
tak robił, gdy nie mógł osiągnąć wyznaczonego celu. – Chodź raz zachowaj się
jak prawdziwy przyjaciel! – powiedział oschle. Musiał wziąć Justina pod włos,
bo inaczej nic by nie osiągnął.
-
Na litość Boską, Rudy nie będzie mnie w domu! – warknął, widocznie poirytowany
Hunt i powstrzymał się przed wywróceniem oczami.
-
Wyjeżdżasz? – spytał zdziwiony i podrapał się po karku. Nie mógł sobie
przypomnieć, aby Justin cokolwiek wspominał o opuszczeniu miasta w najbliższym
czasie. Oczywiście kiedyś opowiadał o tym, że po skończeniu szkoły wyemigruje z
tego zadupia, ale to była daleka przyszłość.
Patrzył
na kolegę wyczekującym wzrokiem i niemal wiercił w nim dziurę. Wreszcie Justin
westchnął i znów potrząsnął głową. Ta odpowiedź tak zdezorientowała Rudego, że
musiał zmarszczyć czoło, by ułożyć układankę w całość. Zastanawiał się nad tym
przez ułamek sekundy, aż nagle doznał oświecenia.
-
Nie waż się mówić, że zamierzasz TO zrobić! – krzyknął i wstał, czym zwrócił na
siebie uwagę kilku przechodniów. Niech się cieszą, że był zbyt zajęty, aby
pokazać im środkowy palec. Schował dłonie w kieszeniach, zmrużył oczy i
przewiercał przyjaciela na wylot. Niestety nie udało mu się wyczytać
czegokolwiek z obojętnego wyrazu twarzy szatyna.
-
Okej. Nie powiem – zaśmiał się Justin, unosząc dłonie w obronnym geście. Rudy
spiorunował go wzrokiem. Gdyby tylko mógł naprawdę zrobić mu krzywdę… W głowie
mu się nie mieściło, że Hunt dopuścił się braku odpowiedzialności i takiej
lekkomyślności.
-
Zgłupiałeś do reszty – załamał się Gray. Z bezradności opuścił dłonie, by
swobodnie zwisały wzdłuż tułowia. Wiedział, że go nie powstrzyma, bo Justin
należał do upartych osób. Może uda mu się, gdy spróbuje później. Wzruszył
ramionami i przestał dalej brnąć w ten temat. Justin podziękował mu w duchu,
ale nie okazał tego na zewnątrz. To była ostatnia rzecz, o jakiej chciał
rozmawiać.
Niespodziewanie
poczuł, jak ktoś lokuje dłoń na jego ramieniu, a następnie sunie nią w kierunku
torsu. Zdziwiony, zmarszczył brwi, a potem odchylił delikatnie głowę. Najpierw
ujrzał zaledwie burzę, brązowych loków. Dopiero po ułamku sekundy skupił się na
dużych, czekoladowych tęczówkach, w których migotały iskierki. Dziewczyna
obeszła go dookoła, aż wreszcie stanęła naprzeciw, podpierając ręce na
biodrach. Wtedy ujrzał ją w całej okazałości. Zlustrował ją wzrokiem od
niechcenia, w przeciwieństwie do Rudego. Usta szatynki formowały się w szeroki
uśmiech. Postawiła na obcisłe dżinsy i bluzkę z ogromnym dekoltem. Poznajcie
królową szkoły, jedyną w swoim rodzaju Katherine.
-
Cześć chłopaki – przywitała się piskliwym głosem. Justin momentalnie się
skrzywił i nawet nie próbował ukrywać, jak bardzo irytował go ten dźwięk. Gray
natomiast od razu się wyprostował i pomachał do nowoprzybyłej z rozmarzonym
uśmieszkiem. Zawsze ciągnęło go do tandetnych dziewczyn. – Szykuje się impreza
z okazji jutrzejszej czystki – powiedziała, bez owijania w bawełnę.
Brwi
Justina momentalnie uniosły się w pytającym geście. Czy ktoś u licha zamierzał
mu wytłumaczyć o co tutaj chodziło? Nie mógł pojąć, dlaczego ktokolwiek chciał świętować
z racji tego gówna. Ta noc była jak zaraza. Pochłaniała mnóstwo ofiar i nie
dawała nic w zamian. Politycy oczywiście zapewniali, że to dla dobra obywateli.
Sondaże pokazywały spadek przestępczości i bezrobocia, więc każdy idiota się
cieszył. Według Justina to była zwykła ściema. Państwu chodziło tylko o to, aby
pozbyć się ubogich. Bo przecież „bogaci” mogli pozwolić sobie na najnowsze
systemy alarmowe i drogą ochronę. Potrząsnął głową, odrzucając od siebie te
chore myśli.
-
Przyjdziecie? – usłyszał i odruchowo przeniósł wzrok na okrągłą buzię Kath.
Zaliczała się do ładnych dziewczyn, ale oprócz tego nie miała nic do
zaoferowania. Rudy niemal się zgodził, ale Justin przerwał mu brutalnie.
-
Nie sądzę – mruknął, bez entuzjazmu w głosie. Katherine momentalnie
posmutniała. Wysunęła do przodu dolną wargę i zatrzepotała rzęsami. Musiała być
głupia, skoro myślała, że to zadziała. Oczywiście nie zapomniała zapytać
dlaczego jej odmówił. – Mam lepsze rzeczy do roboty – odpowiedział. Złapał się
krawędzi stołu, odepchnął się i wstał. Bez słowa ruszył przed siebie. Nie
chciał marnować drogocennego czasu, na bezsensowne rozmowy z Kath.
-
Na przykład? – krzyknęła, a sekundę później ciągnęła go za rękaw bluzy.
Przymknął powieki i nabrał w płuca powietrza, przez co jego nozdrza się
rozszerzyły. Gdy nieco ochłonął, odwrócił się w stronę szatynki.
-
Nie twój zasrany interes – powiedział, jednocześnie akcentując każde słowo, z
osobna. Miał nadzieję, że szatynka zrozumie. Najwyraźniej się mylił, bo
patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami, jakby nie dotarła do niej ta
informacja.
-
Wróć wreszcie do żywych Justin – mimo wszystko głos dziewczyny był łagodny,
przepełniony troską. – Chodź ze mną na tą imprezę – poprosiła, łapiąc go za
rękę. Momentalnie zadrżał. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz czuł na sobie
kobiecy dotyk. Pośpiesznie strzepnął dłoń Kath. Coś w nim pękło. Sam nie
wiedział, jak to się stało, ale po prostu zaczął krzyczeć.
-
Nigdzie z tobą nie pójdę, rozumiesz? Nawet cię nie lubię! – zaśmiał się
histerycznie, kręcąc głową z rozbawienia. – Nie wiem co sobie ubzdurałaś w tej
pustej główce, ale nigdy, przenigdy nie umówiłbym się z tobą – wysyczał przez
zaciśnięte zęby. Dopiero wtedy dostrzegł, że zaciska dłonie na nadgarstkach
dziewczyny. Zrobiło mu się głupio, więc wypuścił ją. Patrzyła na niego
przerażona, bez mrugnięcia okiem. Chyba bała się, że ją skrzywdzi. Ale przecież
on taki nie był. Każdy czasem wybucha. – Po prostu zostaw mnie w spokoju –
zakończył, już nieco przyjemniejszym tonem. Skinęła nieznacznie głowa,
odwróciła się na pięcie i odeszła jak gdyby nigdy nic.
Plus
był taki, że wreszcie miał ją z głowy.
Ponownie
zrobił kilka kroków naprzód. Rzucił spojrzeniem dookoła i zawiesił go w jednym
punkcie. Ktoś mu się przyglądał.
***
Proszę bardzo, taka niespodzianka! Dodaję rozdział nieco wcześniej, ponieważ jutro wyjeżdżam i nie dałabym rady opublikować go w sobotę (tak jak obiecywałam). Cieszycie się?
Chciałabym wam przeogromnie podziękować za tak miłe przyjęcie. Naprawdę, komentarzy było ponad 50 i każdy z nich sprawiał, że szeroko się uśmiechałam. Wiem, że ten rozdział z kolei jest nudny, ale sami rozumiecie, że muszę was wprowadzić w tę historię. Początki są trudne, ale później będzie tylko akcja i jeszcze raz akcja! Przedstawiłam trochę bohaterów, któryś przypadł wam szczególnie do gustu? Komentujcie!!
Możecie również komentować na twitterze z dopiskiem #PurgePL. Chętnie poczytam. Zastanawiam się również nas wrzucaniem spojlerów na tt, co o tym sądzicie?
Nie męczę was już. Obserwujecie bloga & zapisujcie się do informowanych & przede wszystkim KOMENTUJCIE. TO WIELE DLA MNIE ZNACZY!!!
ale swietny omg @biebs_ilysmx
OdpowiedzUsuńrozdział w porządku:) tylko nie rozumiem tego z tym Czyśćcem:/ co wtedy sie dzieje?
OdpowiedzUsuńczekam nn
@PoliShSWaG_
Wtedy kazda zbrodnia jest legalna: )
Usuńświetny rozdział :)
OdpowiedzUsuń@SwaglandJB
Rozdział super :)
OdpowiedzUsuńtylko krótki :/
czekam na następny :3
i zapraszam do siebie http://thisisnotpossiblebaby.blogspot.com/ :)
Jezu, to jest idealne! <3 tak mega wciągające.. za szybko się skończył ten rozdział dlatego już się tak cholernie nie mogę doczekać kolejnego *__*
OdpowiedzUsuńno i oczywiście - życzę miłego wyjazdu! :*
@saaalvame
SIUETHESUHIS KTO MU SIĘ PRZYGLĄDAŁ KUWA? GUESRHUKSHFDO JEZUS MARIA KSHDFISJEKHF <3
OdpowiedzUsuń@SkaylerW
Rozdział mi się podoba, ale Justin taki biedny :(
OdpowiedzUsuńI kto mu się przygląda?
Tam tam tam
Oprócz głownego bohatera, chyba żaden nie przypadł mi do gustu.
Rudy po prostu mi się nie podoba, a Kath kojarzy mi się z taką typową, tandetną dziwką hahaha
Czekam na następny rozdział i życzę udanego wyjazdu xx
@luvbiebsandmint
Świetny dhfgjgddkhxdthhi*.* ale się wkurzył hihi xd czekam na kolejny <3 @nxd69
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *__* Czekam z niecierpliwością na kolejny :)
OdpowiedzUsuń@only_hopexx
jezu super rozdzial! @zxcvjklx
OdpowiedzUsuńTeraz myślę tylko o tym kto go obserwował? Niesamowity blog już go uwielbiam ❤ ILYSM ❤.
OdpowiedzUsuńCzekam na next ❤
@agusia5757
Fajny! ;)
OdpowiedzUsuńO Jezu cudowny gjshdnxnzhcsfbx ❤❤❤❤ @myprettyKlaudia
OdpowiedzUsuńJeju :))
OdpowiedzUsuńA ja polubiłam Rudego haha
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! :)
Czekam na następny! :*
Pierwsze ff o JB które czytam i mnie wciągnęło, brawa dla Ciebie ;d
Świetnie piszesz, bardzo mi się podoba, stylistycznie, nie zanudzasz, oby tak dalej ;3
@iLoveDooots
jestem zachwycona, piszesz idealnie haha
OdpowiedzUsuńpowinnaś zostac pisarką! ~ swggd (skrót od useru)
No nieźle nieźle, czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńwww.collision-fanfiction.blogspot.com
Zastanawia mnie ten Czysciec. Co to? Jak to? Wut??? Rozdzial nie jest nudny, jest normalny. Jak kazdy pierwszy rozdzial. Jest idealny - no bo, osobiscie nie lubie kiedy akcja rozgrywa sie juz w pierwszym rozdziale. Poza tym ta koncowka! Kto mu sie przygladal? OMG. Juz zapowiada sie ciekawie.
OdpowiedzUsuńBtw. wytlumacz jakos o co chodzi z tym czysccem w nastepnym rozdziale czy cos bo moze to ta godzina ze nie rozumiem lmao
Czekam z niecierpliwoscia na nastepne! @arianelka
Wytłumaczę teraz!
UsuńCzyściec to te 12 godzin, kiedy każda zbrodnia jest legalna: )
Naprawdę mi się spodobał! Jest inny niż wszystkie ff ❤️ Jest taki tajemniczy..... xd czekam na następny rozdział ❤️
OdpowiedzUsuńjezu już kocham to ff <3 zakochałam się w fabule i w twoim stylu pisania. Czekam z niecierpliwością na next <3 xx
OdpowiedzUsuńJuż niemogłam się doczekać tego rozdziału , jest świetny czekam nn <3
OdpowiedzUsuńwow genialne 'o' <3
OdpowiedzUsuńkiedy nn?
xoxo
W sobote dopiero ��
Usuńswietnty
OdpowiedzUsuńWhdhfuqodjdhridopfja to jest genialne!
OdpowiedzUsuńWięcej takich fanfików!! Strasznie fajnie piszesz. Gdy czytam, mam ochotę pomijać każde słowo i czytać dalej, ale nie mogę. Bo jestem za bardzo zainteresowana tym, co pisze w każdym zdaniu.
W tym momencie, nie mam za dużo o czym pisać, ale za pare rozdziałów, gdy wszystko się rozkręci. Szykuj się.
No to kisski loffki ekksstraa makkss❤❤
@Wikaa8417
Świetny, nie mogę się doczekać następnego ❤
OdpowiedzUsuńGenialny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, strasznie wciąga
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
Genialny rozdział, przeczytałam go dopiero dzisiaj bo wcześniej nie miałam jak no ale w końcu było warto :) Czekam na następny xx
OdpowiedzUsuń@_KidrauhlsBack_ ❤️
hdbsdashs nie mogę doczekać się kolejnego ! <3
OdpowiedzUsuńCudeńko <3 Ale chyba jeszcze poczekam na akcję :P Weny życzę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńoja cie ten rozdział jest super. ogólnie nie spodziewałam się takiego początku ale chyba ten jest lepszy. owiele. ciekawi mnie bardzo dlaczego justin zachowuje się wlasnie w taki sposób i kogo będzie chciał zabić w czasie czyśćca no i dlaczego,ale to się pewnie wyjasnij na koncu tego ff XDD a końcówka tego rozdziału mnie strasznieee zaciekawiła,naprawdę bo mam wrażenie że to własnie była głowna bohaterka. czuję że to opowiadanie będzie super. powodzenia
OdpowiedzUsuńCudowny ^.^
OdpowiedzUsuńCoś przeczuwam , że osoba która się przyglądała to będzie główna bohaterka =)
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział =) i życzę weny ! ♡
××
@Natalia44x
tajemniczy trailer rozdział cudowny nie moge doczekać się następnego
OdpowiedzUsuńByłam na tym w kinie i mam nadzieję że się tak nie skończy : (
OdpowiedzUsuńJezu czekam na nastepny rozdział super
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA KOLEJNY!
OdpowiedzUsuńto jest świetne! na pewno będe czytać na bieżąco bloga ponieważ jest swietny, czytałam już o podobnej fabule opowiadanie ale tam już autorka nic nie dodaje. Mam nadzieje, ze jednak Ty będziesz dodawać rozdziały jak będziesz mogła.
OdpowiedzUsuńO boże zajebisty rozdział <3
OdpowiedzUsuńLo kurefka,na poczatek myslalam ze tobedzie glupie itd. Ale to jest zajebiste
OdpowiedzUsuńBaaaardzo zainteresowało mnie to ff *o*
OdpowiedzUsuńMa cos takiego w sobie ze chce sie czytać :D
Czekam na nexta jesli wysyłasz powiadomienia to prosze o info ;)
@yeeahme
tak, wiem, że już pewnie autorka tego nie przeczyta(:'D) ale czy nie powinno być do czystki a nie czyśćca?
OdpowiedzUsuń